niedziela, 26 kwietnia 2009

doprawdy bzdurne pomysly chodza Wam po glowie!

otóż i byla piękna, słoneczna niedziela. odkryłam na nowo zapomniane oniegdaj (ależ piękne słowo!) uczucie wolności, wolnego czasu, wypoczęcia, wyspania i ochoty na aktywny wypoczynek.
toteż zatem, wraz ze starym, zasiedli my do internAtu, aby wyszukać atrakcje naszego regionu, które umiliłyby nam ten jakże uroczy dzień.
najchętniej na świeżym powietrzu (choć stary sugeruje, iż w naszej częsci swiata to swieże powietrze być może odnajdziemy GDZIES. zastanawialam sie nad tymi pompami do kól. czy tam pakują SWIEZE powietrze?).
przyszlo nam do glowy kilka miejsc, ktore nalezaloby zobaczyc. moze nie sa zbyt odkrywcze, byc może nie uczynią z nas globtrotterów, ale... co tam. wszak w naszym pięknym kraju i pięknej okolicy jest kilka zabytkowych, ważnych historycznie i wzruszająco starych miejsc. które to - o naiwnosci ludzka! - udostępniono dla ludzkosci, co by ludzkosc się rozwijała, doksztalcala i WYKSZTALCALA W SOBIE POSTAWY PATRIOTYCZNE! (salutuj!)

jesli ktokolwiek tak mysli, jest idiotą. okazalo się bowiem, ze owszem - o postawy patriotyczne dba sie. owszem. a najbardziej dba się o postawę patriotyczną wsród bezrobotnych, matek z malymi dziećmi oraz emerytów. bo domniemuję, iż te wlasnie grupy spoleczne mają teoretyczną mozliwosc zwiedzania zamkow lub muzeow we wtorek od 10 do 15. widzę codziennie wszak te tabuny matek z malymi dziecmi w wozkach, biegnących po chodnikach w kierunku muzeum ziemi jakiejs-tam. ciekawe czy wykupują abonament.
przypuszczalnie bezrobotni również ochoczo bieżą w kierunku zamków wszelkiej masci, co by za 19,99 poczuć duch patriotyzmu i obejrzeć wielkie dokonania naszego rycerstwa. bo POLSKA OD MORZA DO MORZA BYLA! wielki, bogaty kraj! być moze to jest częsc jakiegos większego planu? np. "nie masz pracy? żyjesz z zasilku? żyw się dumą z kraju!". bo jakos to od razu lepszy humor czlowiek ma, jak se pomysli, jaki ten nasz kraj w przeszlosci bogaty byl. i nawet stan konta wtedy straszy mniej, nie?

natomiast w niedzielę - dzień swięty! - gdy teoretycznie wiekszosc populacji mialaby czas (bo nie pracuje, nie uczy sie i generalnie NIE), atrakcje tego typu zamknięte na cztery spusty. no doprawdy, zupelnie nie wiem, po co w niedzielę gdzies chodzić. jak skomentowal stary - w niedziele to się rosol w domu po bozemu je, a nie lata po zamczyskach.
no to my zjedli po bozemu tradycyjne polskie niedzielne buritto (staremu chyba gebe wypalilo, tyle se czili nasypal, ale szczesliwy byl).
i nie poszlismy nigdzie.

doksztalcilismy sie, obylismy kulturalnie i obudzilismy w sobie patriotyzm ogladajac "na dobre i na zle" (no dobra, ja ogladalam). byc moze polska kultura teraz szpitalem w lesnej gorze stoi.

jesu. ale ten dr latoszek fajny.
hmmm.


hmmmmmmmmmmmmm.


p.s. nie poddamy sie. w weekend nach krakau fahren! beda stare mury, zamczysko, muzeum i zydodzielnica! na przekor rzeczywistosci bedziem zwiedzac.

o.

1 komentarz:

  1. no doprawdy, że też zamek w Będzburgu zamknięty był?! skandal. Trza było do Sarnowa na łono przyjechać. natury znaczy.
    i nach Krakau fahren, zdecydowanie. ukulturnimy się za wszystkie czasy. a Chłop Twój będzie mógł włożyć łapę do paszczy smoka wawelskiego. ja też bym chciała, o!

    OdpowiedzUsuń