sobota, 16 stycznia 2010

pf.

nie, nie jestem chora.
nie, nie mam syfu w mieszkaniu jak w ruskim burdelu.
nie, nie ominęła mnie wczoraj impreza.
nie, nie omija mnie dzisiaj impreza.
nie, nie mam kataru do pasa.

i nie, nie jestem zła.
skąd ten pomysł?

oddalam się.

tylko przyszłam powiedzieć, że żyję.
chociaż co to za życie.

to se ponarzekałam.
pf.






p.s. parafrazując: ja mogłabym tyle słów utoczyć - krągłych i beztroskich - ze słonego ciasta zmierzchu... jeśli zechcesz je znać...

2 komentarze: