poniedziałek, 14 września 2009

leniwiec pospolity wisi na tej gałęzi!

ło jezusie nazaryński.

się obijam jak nie wiem. ale tak generalnie to nawet leniwcem nie obrastam, tylko jakoś tu tak kurz, paniedzieju, i pajęczyny. strach zaglądać nawet!
a urzędniczki z urzędu stanu cywilnego czekają na opisanie.
i ostatnie moje zmagania z pekape, co to mi uświadomiło, skąd jestem i kim jestem (polak mały).
i polska piłka nożna! temat wdzięczny o każdej porze, aż żal nie napisać. chociaż w sumie to być może by mi słów zabrakło. a słów znam wiele.

i jeszcze moja niespełniona życiowa miłość, która chwilowo nie wie o swej roli w moim życiu i dlategóż zajmuje się kręceniem filmów zamiast zabieganiem o moje względy. czyli że tarantino. (starego uprasza się o pominięcie tego akapitu)

i w ogóle (wogle).
widzieliście już "bękarty wojny"? bo jeśli nie to proszę czemprędzej! udać się do kina. obejrzeć. wypić duże piwo z kufla w kształcie kozaka. i paść z zachwytu.

kocham brada pitta. i kocham kłętina tarantino.
bardzo.

arrivederci!

(p.s. OD JUTRA SIĘ NIE LENIĘ! OD JUTRA SIĘ NIE LENIĘ! OD JUTRA SIĘ NIE LENIĘ! no serio. od jutra piszę.)

3 komentarze:

  1. Widzieliśmy. ŁAŁ.
    < wnosi toast piwem w kozaku >

    OdpowiedzUsuń
  2. nooooo.
    i wiesz - arrivederci (z tym pięknym teksańskim? akcentem).
    normalnie LOWE.

    OdpowiedzUsuń
  3. saskiia! jutro było tydzień temu!!!
    weź się zbierz do kupy, kobieto, no...

    OdpowiedzUsuń